Geoblog.pl    mundo    Podróże    Australia maj 2011    Sydney c.d.
Zwiń mapę
2011
04
maj

Sydney c.d.

 
Australia
Australia, Sydney
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15596 km
 
Jet lag dał mi w kość. Pierwszy dzień praktycznie cały przespałam. Ale od początku.
Do Australii nie można niczego wwozić organicznego. Tak więc pozbyłam się wszystkiego do czego celnicy mogli by się przyczepić i na wszystkie niewygodne pytania na karcie którą rozdawali w samolocie odpowiedziałam NIE. W wyniku czego w ogóle mnie nie kontrolowali, oprócz sprawdzenia paszportu i ogólnym prześwietleniu bagażu, celnik kazał napisać tylko adres hotelu w którym nocuje pierwszej nocy, bo nic nie napisałam na formularzu. Głównie dlatego, że mój bagaż podręczy był przywalony przez jakąś hinsdusko-australijską rodzinkę, a dokładnie ich graty. Po wyjściu z lotniska jakiś miły pan poinformował gdzie są shattule busy, zgodnie z informacją e-maliową z hostelem miałam wziąć taki bus, zapłacić nie więcej niż 15 dolarów i po przyjeździe przy recepcji okazując rachunek mieli mi zwrócić pieniądze (promocja gdy bookuje się co najmniej 3 noce w hostelu Alfred Accommodation Park). Kierowca busa jakiś miły dziadek, podwiózł mnie pod sam hostel i jeszcze pokazał palcem w jakie drzwi mam wejść. Dziewczyna przy recepcji zwróciła mi moje 15 dolarów bez najmniejszego problemu. Po 20 godzinnym locie moja percepcja padła. Chciałam moje piękne zdjęcia ściągnąć na komputer, przy okazji skasować te nie potrzebne na mojej karcie. To znaczy już dawno ściągniete na komputer. Nniestety moja percepcja wysiadła, bo skasowałam swoje zdjęcia z Frankfurtu i lotniska w Singapurze, przy czy również super fotki samolotów;). Dlatego po przyjeździe do hostelu wzięłam prysznic i zasnęłam na jakieś kilka godzin, bo mój zegar biologiczny wskazywał godzinę 2 w nocy. W Sydney jest 8 godzin do przodu, więc można powiedzieć że przespałam prawie cały pierwszy dzień w Australii. Obudziłam się ok. 16h i ruszyłam w miasto na zakupy, czyli w poszukiwaniu supermarketu. Potem powrót, ryż, tuńczyk ze słodkim sosem chilli, bułeczki z serkiem wiejskim i pomidorem. Jedzenie jest dość drogie, np. serek jak u nas serek wiejski 1,64AUD, czyli ok. 5 zł (dlatego kupiłam tylko jeden;). Ale jakoś udało mi się zapłacić niecałe 20AUD za dwie siatki jedzenia i picia, powinno starczyć na czas pobytu w Sydney. Jedzenie zjadłam w towarzystwie Petry, 33 letniej Niemki z którą leciałam samolotem i okazało się że nocuje w tym samym miejscu. Ona za taksówkę tu zapłaciła 27 dolarów. Przyjechała do Australii na pół roku i będzie jeździć po niej samochodem ze swoim chłopakiem, który gdzieś w jakieś winiarni pracuje na programie Work and Travel.
Dzień następny:
Byłam z Petrą umówiona na śniadanie, ambitnie na 8:30 i mniej ambitnie zaspałam, nie słyszałam dzwonka, znów tez jet lag... Wstałam po 9h, wystrzeliłam z łóżka, ubrałam się i zeszłam na dół. Tam spotkałam Petrę, spłonęłam rumieńcem i przeprosiłam. Chyba nie była zła, bo poszłyśmy później zwiedzać razem Sydney, a dokładnie okolice Darling Harbour i China Town. Tam wypiłyśmy kawkę. Pogoda była znakomita ok. 20 stopni i bez ani jednej chmurki. Potem wróciłyśmy do hostelu, bo Petra miała autobus do miejscowości gdzie pracuje jej chłopak o 15:30. Potem ja zjadłam coś, ogarnęłam się i poszłam zobaczyć Operę. Skorzystałam z darmowego autobusu 555 , który jeździ od 9:30 do 15:00 lub 16:00 (w czwartki 21:00 - nie wiem dlaczego czwartek) w piątki i weekendy dłużej niż do 16:00, ale nie pamiętam do ktorej, wsiadłam przed stacją kolejową central, wysiadłam przy promach (tzw. circular quay). Trochę tam zabawiłam zwiedzając the Rocks (dzielnicę chyba najstarszą w Sydney), porobiłam zdjęcia i wróciłam Pit Street prosto do hostelu (długi ale niesamowity spacer, biurowce i najlepsze sklepy z całego świata). Jutro Manly albo Blue Montains, chyba jednak wybiorę plażę.
Hostel Alfred Park Accommodation mogę stuprocentowo polecić.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 17 wpisów17 19 komentarzy19 153 zdjęcia153 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
23.04.2011 - 24.05.2011